w przypadku odcinka opisanego jako „najważniejszy dzień w życiu doktora”, nieustający szum i hashtagowanie z pewnością sprawiły, że „Dzień Doktora” wydawał się najważniejszym epizodem w Whostory, nawet zanim została pokazana jedna sekunda.
a kiedy to było, Czy byłeś w salonie, czy w kinie, trudno było nie poczuć się, jakbyś oglądał coś wyjątkowego.
Nie doskonały, Nie w żaden sposób, ale wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że był to rekord świata, ale dlatego, że niezależnie od tego, czy to, co widziałeś, było tym, czego chciałeś, było dokładnie tym, czego potrzebujesz, dla Doctor Who I fandomu.
to był odcinek o wiele większy niż suma jego znaczących części, A niech mnie. Spektakularny romp, który wizualnie wyglądał na odległy od uroczej prostoty „nieziemskiego dziecka”, ale który zachował emocje i duszę tego pierwszego odcinka i każdego odcinka od tego czasu.
to w dużej mierze zasługa znakomitych występów głównej obsady. Smith i Tennant wirowali i gadali, podczas gdy John Hurt był papierem ściernym do ich nadmiernej żywiołowości. Jednak wszyscy czuli się jak jeden człowiek, zjednoczeni przez ten sam wspólny ból.
Billie Piper pewnie zagrała najseksowniejszą broń masowego rażenia tej strony Star Treka, a Jenna Coleman nadal jest genialną, niezachwianą towarzyszką, na jaką zasługuje serial. Niech długo trwa.
między spektaklami „Dzień Doktora” okazał się większym w środku workiem przyjemnego dla fanów pic N ’ mixu, który zaprosił do siebie i cieszył się słodką nostalgią. Wzmianki o Omegach (z pewnością tylko kwestia czasu, aż powróci), przeszłych rekwizytach, starannie zredagowanych lekarzach z przeszłości, krótkim przebłysku (przygotuj się na złapanie przynęty, komentatorzy) dwunastego doktora Petera Capaldiego i tak, galaretkowym dziecku wśród pic n’ mix: Koci uśmiech z Cheshire ponadczasowego Toma Bakera materializujący się, aby zabrać fanów w pewnym wieku z powrotem do różowo zabarwionego dzieciństwa.
to nie wszystko działało: ci, którzy wydawali zranione Jęki na czasowo-wimey skłonności Moffata, prawdopodobnie dronowali przez to; Zygony były czymś więcej niż gumowatymi rozrywkami, na które Tennant mógł ciągnąć równie gumowate twarze; a powrót Gallifreya był arcydziełem nonsensu science-fiction.
ale mimo, że była to nauka-Fantazja, Gallifrey zdecydowanie powrócił. Moffat stworzył delikatny reboot fabuły Doctor Who: dokonał monumentalnej zmiany, nie zmieniając niczego, co było wcześniej. To bardzo On.
jedynym sposobem na zadowolenie całego Fandomu Doctor Who jest utrzymanie serialu, który kochają w dającej się przewidzieć przyszłości. A Steven Moffat z pewnością to zrobił, nie tylko dając fanom wiele do żucia i kłócenia się na forach przez następne 50 lat, ale dając lekarzowi nowy powód, aby robić to samo, co zawsze. Nowa ciekawostka. I to daje nam nowy powód do oglądania przez następne 50 lat.
> spójrz na nasze 10 najlepszych momentów w „Dzień Doktora”.
50pm w sobotę 23 listopada 2013 NA BBC One.
> Zamów promocję 50-lecia na DVD na Amazon.
> Zamów promocję na 50-lecie na Blu-ray na Amazonie.
co sądzisz o „dniu doktora”? Daj znać poniżej…