w 1990 roku Scott Boulanger podjął jedną z największych decyzji w swoim życiu. Zaledwie 26 lat, Boulanger był już mistrzem elektrykiem, który posiadał 10-osobowy sklep elektryczny w Vernon, Conn. Jako wieloletni myśliwy i wędkarz zawsze marzył o tym, aby jego pasja do spędzania czasu na świeżym powietrzu była opłacalna.
więc Boulanger zapisał się do szkoły przewodników myśliwskich, Russ Willis School for Guides w Noxon, Mont. Podczas czterech tygodni nauki Boulanger nauczył się podstaw pracy z końmi i mułami (w tym jak je pakować i buty), jak założyć obóz w dziczy i czego potrzeba, aby poprowadzić myśliwych na udanych polowaniach na łosie.
„to było niesamowite”, mówi Boulanger o doświadczeniu. „Poszedłem na wakacje i dowiedzieć się o Zachodniej wielkiej gry. Zakochałem się w nim, wróciłem do domu, sprzedałem wszystko i wróciłem do Montany, aby żyć i pracować jako przewodnik.”
na papierze zmiana kariery Boulangera wydawała się wielkim błędem, zwłaszcza finansowym. Na początku obniżył pensję o ponad 50%. „Jako wykonawca zarobiłem wielkie pieniądze” – mówi Boulanger. „Ale nie chodziło o pieniądze. Nie chciałem dłużej mieszkać na wschodnim wybrzeżu, a jestem człowiekiem.”To i jego miłość do pleneru uczyniły prowadzenie logicznym wyborem.
Boulanger prowadził przez siedem lat; następnie kupił własną firmę produkującą sprzęt myśliwski, którą prowadzi do dziś. W 1999 roku Boulanger otworzył także Western Montana School for Guides w Darby. Każdej wiosny do szkoły zapisuje się około 22 osób, które pragną zostać przewodnikami. Czterotygodniowy program kosztuje około $4,000 i koncentruje się na pracy z żywym inwentarzem, zakładaniu obozów w dziczy i prowadzeniu myśliwych.
widocznie Wiele osób podziela marzenie Boulangera; otrzymuje on prawie 1200 telefonów rocznie na około 20 miejsc w swojej szkole przewodnika. Dobrą wiadomością jest to, że zapotrzebowanie rynku na nowe przewodniki łowieckie jest bardzo silne. Boulanger twierdzi, że prawie każdy z jego absolwentów szybko dostaje pracę. Bycie przewodnikiem łowieckim może zabrać cię do niesamowitego kraju, który niewielu innych ludzi kiedykolwiek widzi, a twoja wiedza o wielkiej zwierzynie i na świeżym powietrzu, z czasem i doświadczeniem, wyprzedzi prawie wszystkich innych.
jednak bycie przewodnikiem łowieckim, podobnie jak większość miejsc pracy, ma swoje wady. Niska płaca, marudni klienci i trudności w znalezieniu czasu na własne polowanie to tylko kilka wad. Szkoła przewodników też nie jest taka łatwa.
wykształcenie żółtodzioba
Brian Fontaine pochodzi z Lancaster, N. H. i od młodości polował na jelenie z broni i łuków. Po szkole średniej, myślał o pójściu do szkoły myśliwsko-przewodnika, ale wylądował dobrze płatną pracę w Lancaster cięcia i przycinania drzew. – Ale nie byłem szczęśliwy-przyznaje.
więc w sierpniu 2003 roku Fontaine, wtedy 26, przybył do Cody, Wyo., aby rozpocząć czterotygodniowy kurs myśliwsko-przewodnika w Bliss Creek Wilderness Archery Elk Guide and Packer School, którego właścicielem jest Tim Doud.
jak natychmiast odkrył, ” to bardzo wymagająca praca fizycznie. To bardzo szybko oddzieli mężczyzn od chłopców ” – mówi Fontaine.
Szkoła rozpoczęła się od prac inwentarskich, z których wszystkie były nowe dla Fontaine ’ a. „Nie miałem doświadczenia z końmi, kropka”, mówi. „Nawet nie wiedziałem, jak założyć Kantar na konia.”Ale wkrótce nauczył się tego i więcej, w tym jak ładować 80-funtowe paczki, które są zawieszone na koniach i mułach.
po dwóch tygodniach szkolenia zwierząt, praca łowiecka rozpoczęła się, gdy Fontaine i jego koledzy spakowali się 22 mile w pustynię Washakie w Lesie Narodowym Shoshone, aby nauczyć się polować na łosie. Uczniowie ćwiczyli wołanie łosia i uczyli się korzystać z wiatru, szklenia wysokiego kraju i śledzenia dużych byków. Nauczyli się również właściwego sposobu, aby ich klienci byli w stanie wykonać strzał.
kiedy rozmawialiśmy z Fontaine ’ em, ukończył Bliss Creek dwa tygodnie wcześniej. Był tak wybitnym uczniem, że Doud zatrudnił go jako przewodnika na nadchodzący sezon. Fontaine również wrócił z pierwszego czasu, gdy prowadził klienta z tualu, na łuczniczym polowaniu na łosia. „W zeszłym tygodniu schudłem 10 funtów” „Dużo się pocisz. Nosisz ze sobą od 30 do 35-kilogramowej paczki i cały dzień wędrujesz w górę i w dół drenaży i po bocznicach.”
ale polowanie to tylko jeden z aspektów napiętego harmonogramu przewodnika. Jest rozbicie obozu, cięcie drewna (dwuosobowymi piłami poprzecznymi, ponieważ piły łańcuchowe nie są dozwolone w obszarach dzikiej przyrody), czyszczenie szlaków, ciągnięcie siana dla zwierząt stadnych i przygotowanie wszystkiego na następny dzień, który zaczyna się o 3:30 rano dla przewodnika. Fontaine kocha to wszystko i nie mógł się doczekać powrotu w góry ze swoim następnym klientem.
oryginalna Szkoła
pierwsza szkoła przewodnika została założona przez Erv Malnarich w 1959 roku w Corvallis, Mont. Michael Knott przejął firmę Malnarich ’ s ELM Outfitter and Guide Training Inc., w 1999 roku, a obecnie szkoła popiera pięć szkół przewodników, w tym strój Douda Bliss Creek. Zapewnia również domowy kurs nauki o zostaniu przewodnikiem łowieckim.
jakość szkoły jest jednak różna. Niektóre szkoły wykonują bardzo dokładną pracę, przygotowując Cię do bycia przewodnikiem. Inni? Tim Doud dowiedział się o tym w 1979 roku, kiedy uczęszczał do szkoły przewodników w Kolorado. „Właściwie wszystko, co zrobiłem, to zapłaciłem właścicielowi szkoły, aby poszedł dla niego pracować”, mówi Doud. To, co otrzymał Doud, było bardziej przypadkowe niż celowo, choć wiele nauczył się ciężko pracując, popełniając błędy i zadając (i ponownie zadając) pytania.
niestety, Knott mówi, że nie ma krajowego organu akredytacyjnego, który oceniałby i oceniał szkoły. Więc osoba zainteresowana szkołą przewodnika musi zrobić własne badania. Knott zaleca zapoznanie się z dostępnymi przewodnikami-szkolnymi stronami internetowymi, przeczytanie literatury i rozmowę z administratorami szkół. Na koniec napisz konkretne pytania, na które chcesz odpowiedzieć na temat programu nauczania i poziomu nauczania, który otrzymasz. Better schools będzie mieć listę byłych uczniów jako referencje.
„naszym podstawowym uczniem jest ktoś, kto właśnie wychodzi ze szkoły średniej lub college 'u”, mówi Doud, ” ktoś, kto uwielbia polować i łowić ryby i zdecydował, że szkoła przewodnika jest dla nich.”
Doud dodaje, że im lepsza jest forma uczniów, tym lepiej dla nich. Specjalizuje się w łucznictwie łosi i, jak to ujął, „polowanie na łosie z łuku nie polega na siedzeniu i czekaniu, aż Łoś przyjdzie do ciebie. Chodzi o bieganie, wołanie i szukanie łosia w odpowiedniej pozycji do strzału.”Ostatecznie jednak Doud mówi, że bycie dobrym przewodnikiem-uczniem szkoły i ewentualnym przewodnikiem myśliwskim to mniej o fizycznej formie niż o postawie. „Moim idealnym uczniem jest ktoś, kto ma zdrowy rozsądek i jest gotów ciężko pracować. To wszystko. Resztę można nauczyć.”
Przewodnik Burnout
Ron Mace prowadził polowanie na łosie w Bitterroot Valley w Montanie w latach 1995-1999, po ukończeniu Royal Tine guiding school w Philipsburgu, Mont. Mace miał 21 lat, kiedy zaczął prowadzić. Mieszkaniec wschodniego stanu Waszyngton, spędził swoje nastoletnie lata na polowaniu i łowieniu ryb oraz uwielbiając spędzać czas na świeżym powietrzu. Uwielbiał też być przewodnikiem łowieckim. Przynajmniej na początku. Mace udał się do Bitterroot Valley w sierpniu, aby założyć obozy łowieckie i dokonać niezbędnych przygotowań do sezonu łowieckiego. Sezon ten zakończył się w listopadzie, a Mace pamięta, że on i inni świeżo upieczeni przewodnicy wracali do miasta tylko raz lub dwa razy w sezonie polowań, za każdym razem na jedną noc. Ale nie miał nic przeciwko. W zasadzie, uwielbiał to. „Wszyscy tego chcieliśmy. Byliśmy młodzi i podnieceni i nie dbaliśmy o to, jak długo tam pozostaliśmy ” – mówi.
w pewnym momencie Jednak rzeczy zaczęły się zmieniać dla Mace ’ a; po raz pierwszy zauważył to w swoich relacjach z klientami. „Zacząłem być na nich złośliwy i złośliwy” – przyznaje. „Zacząłem być z nimi do przodu, a to nie jest w porządku, ponieważ płacili dużo pieniędzy, aby tam być.”
większość klientów to ludzie ze Wschodu, przyzwyczajeni do polowania na bielaki i oglądania wielu zwierząt. Często oczekiwali tego samego doświadczenia z łosiami, ale tak to nie działa. „Wychodziliśmy i po dwóch godzinach klient mówił:” człowieku, nic tu nie ma!”Mace mówi. Wtedy zaczęły się Skargi.
część rosnącego pobudzenia Mace ’ a była spowodowana złą kondycją fizyczną wielu klientów. „Po prostu nie mogłem znieść marudzenia i ich lenistwa i braku formy”, mówi. „Wszyscy mieli stare kontuzje piłkarskie i wszyscy narzekają, że nie widzą żadnego łosia. Ale nie chcieli iść na następną grań, żeby sprawdzić, czy nie ma łosia, bo byli zbyt zmęczeni!”
nie mając osobistego czasu na polowania, zaczął również nosić buławę. „Wszedłem w ten cały biznes, bo uwielbiam polować. To był prawdopodobnie największy powód, dla którego zrezygnowałem z prowadzenia.”
powrót na wschód
Bryan Ross jest przewodnikiem łowieckim od 15 lat, ale bardzo niewiele wykorzystuje z tego, czego nauczył się w szkole przewodników. Nic dziwnego, bo Ross pracuje na plantacji białego dębu, w domku myśliwskim przy Tuskegee, Ala.
podczas gdy polowanie na biały dąb odbywa się na sporej ilości ziemi (około 20 000 akrów liściastych, sosen i bagien), nie ma potrzeby posiadania koni i mułów. Szkoła przewodników Rossa nauczyła go polować na łosia, ale w White Oak chodzi o Biel jesienią i indyki wiosną. W domku myśliwskim mieszczącym 35 osób nie ma biwaku.
Ross, który pochodzi z Port Sulphur, La., uczęszczał do Montana guide school w 1987 roku, gdy miał 26 lat. Od razu dostał pracę przewodnika w górach Selway w zachodniej Montanie, ale w 1988 roku udał się na plantację białego dębu i jest tam do dziś.
chociaż nie używa wiele tego, czego nauczył się w szkole, uważa, że jest to „dobry proces odchwaszczania. Jeśli skończyłeś szkołę przewodnicką, przynajmniej pokażesz, że chcę być w lesie.”Mimo to przyznaje, że nowi przewodnicy regularnie przyjeżdżają do White Oak.
jaki jest urok?
z tymi wszystkimi potencjalnymi problemami, dlaczego ludzie w ogóle rozważają szkołę przewodnika i przewodnictwo? „Chcą wolności, którą mają tutaj, w Górach Skalistych” – mówi Knott. „Będziesz widzieć i robić rzeczy, których wielu ludzi nigdy nie doświadczy.”
nawet Ron Mace gorąco poleca zarówno szkołę przewodnika, jak i przewodnictwo tym, którzy poważnie chcą to zrobić. „Nawet jeśli będziesz prowadził tylko przez sezon lub dwa, to doświadczenie, którego nigdy nie zapomnisz. Nie poświęciłbym swojego czasu jako przewodnika. To była jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem.”
polował na bielaki i widział wiele zwierząt. Często oczekiwali tego samego doświadczenia z łosiami, ale tak to nie działa. „Wychodziliśmy i po dwóch godzinach klient mówił:” człowieku, nic tu nie ma!”Mace mówi. Wtedy zaczęły się Skargi.
część rosnącego pobudzenia Mace ’ a była spowodowana złą kondycją fizyczną wielu klientów. „Po prostu nie mogłem znieść marudzenia i ich lenistwa i braku formy”, mówi. „Wszyscy mieli stare kontuzje piłkarskie i wszyscy narzekają, że nie widzą żadnego łosia. Ale nie chcieli iść na następną grań, żeby sprawdzić, czy nie ma łosia, bo byli zbyt zmęczeni!”
nie mając osobistego czasu na polowania, zaczął również nosić buławę. „Wszedłem w ten cały biznes, bo uwielbiam polować. To był prawdopodobnie największy powód, dla którego zrezygnowałem z prowadzenia.”
powrót na wschód
Bryan Ross jest przewodnikiem łowieckim od 15 lat, ale bardzo niewiele wykorzystuje z tego, czego nauczył się w szkole przewodników. Nic dziwnego, bo Ross pracuje na plantacji białego dębu, w domku myśliwskim przy Tuskegee, Ala.
podczas gdy polowanie na biały dąb odbywa się na sporej ilości ziemi (około 20 000 akrów liściastych, sosen i bagien), nie ma potrzeby posiadania koni i mułów. Szkoła przewodników Rossa nauczyła go polować na łosia, ale w White Oak chodzi o Biel jesienią i indyki wiosną. W domku myśliwskim mieszczącym 35 osób nie ma biwaku.
Ross, który pochodzi z Port Sulphur, La., uczęszczał do Montana guide school w 1987 roku, gdy miał 26 lat. Od razu dostał pracę przewodnika w górach Selway w zachodniej Montanie, ale w 1988 roku udał się na plantację białego dębu i jest tam do dziś.
chociaż nie używa wiele tego, czego nauczył się w szkole, uważa, że jest to „dobry proces odchwaszczania. Jeśli skończyłeś szkołę przewodnicką, przynajmniej pokażesz, że chcę być w lesie.”Mimo to przyznaje, że nowi przewodnicy regularnie przyjeżdżają do White Oak.
jaki jest urok?
z tymi wszystkimi potencjalnymi problemami, dlaczego ludzie w ogóle rozważają szkołę przewodnika i przewodnictwo? „Chcą wolności, którą mają tutaj, w Górach Skalistych” – mówi Knott. „Będziesz widzieć i robić rzeczy, których wielu ludzi nigdy nie doświadczy.”
nawet Ron Mace gorąco poleca zarówno szkołę przewodnika, jak i przewodnictwo tym, którzy poważnie chcą to zrobić. „Nawet jeśli będziesz prowadził tylko przez sezon lub dwa, to doświadczenie, którego nigdy nie zapomnisz. Nie poświęciłbym swojego czasu jako przewodnika. To była jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem.”