na kontynencie nieco ponad milion hektarów drzew gumowych (takich rozmiarów są niektóre kraje, w tym Belgia I Brunei) znalazło się na liście UNESCO World Heritage Commission w grudniu 2000 roku. Uznając je za „naturalne laboratorium do badania ewolucji eukaliptusów”, wnioski podkreślały fakt, że „największy obszar o dużej różnorodności eukaliptusów na kontynencie znajduje się w południowo-wschodniej Australii”. The Greater Blue Mountains World Heritage Area, powiedzieli, „zawiera wiele z tej różnorodności eukaliptusów”.
wraz z nadejściem Bożego Narodzenia 2001 r., gdy pierwsza iteracja gumy znalazła swój kształt, wieś i jej eukalipty były, jak to ujął pisarz David Foster, „w upale”, czekając na „rodzaj wstawiennictwa piorunów Jowisza; suche burze nad suchymi lasami”. 3 grudnia 2001 r.uformował się ogromny sztorm. Zrzucił wiadra deszczu i gradu nad wybrzeżem na północ od Sydney. W poprzek wyschniętych Gór Błękitnych strącił 17 piorunów, a wkrótce drzewa zapaliły się.
o trzeciej po południu pożary płonęły na pięciu obszarach, a wiejska Straż Pożarna ogłosiła paragraf 44 (RFS Act) w wielu dzielnicach pożarowych. Przez trzy tygodnie pożary płonęły w górach i wokół Sydney. Niektóre zostały opanowane, niektóre walczono, niektóre, w dość spokojnych warunkach pogodowych, pozostawiono do spalenia. Żadne domy ani ludzie nie siedzieli na ich ścieżkach – były tylko drzewa i ich dzika przyroda.
piorun, który najczęściej rozpala pożary latem, może zrobić kilka rzeczy na drzewie. Może spalić Pasek kory na całej długości pnia, uszkadzając wewnętrzną tkankę drzewa i jego korzenie. Może zabić górny pień i gałęzie, podczas gdy reszta drzewa stoi nienaruszona. Czasami, chociaż nie ma widocznych uszkodzeń, drzewo umiera miesiące później-ponownie od obrażeń wewnętrznych. „Zimna błyskawica”, która uderza z prędkością 32 000 kilometrów na sekundę, może spowodować wybuch drzewa. „Gorące śruby” – które uderzają w 14 000C-sprawią, że całe drzewo wybuchnie w płomieniach. Niektóre drzewa, jak się wydaje, są bardziej podatne na uderzenia pioruna niż inne-niektórzy sugerują, że to poziom oleju, który zawierają; inni sposób, w jaki ich kora reaguje na ciepło.
Australia zawsze była rzeźbiona w plastry przez ogień. W Fire Country (2020) Victor Steffensen wyjaśnia, że większość australijskiej roślinności „rozwinęła się w doskonały sposób, aby zachęcić do właściwego ognia dla gleby i kraju, na którym żyje … to niesamowite, jak Matka Natura stworzyła równowagę systemów bez ognia i systemów zależnych od ognia, aby zapewnić tolerancję i uprzejmość między nimi poprzez ogień”. Pory roku ognia obejmują różne długości czasu w różnych porach roku w różnych miejscach; te długie, suche tygodnie, kiedy wielobarwne półkole znaków zagrożenia pożarowego przesuwają igły w czerwień skrajności (lub, po 2009 r., niepokojąco przekrzywioną jasność katastrofy) i siedzą tam zamknięci na kilka dni. Każda opowieść o tym kontynencie, jego ekologii, historii i drzewach gumowych, musi mówić o nieuniknionym połączeniu między Australią a ogniem.
jest niebezpiecznie przytulny związek między eukaliptusami a ogniem. Większość z tych drzew ma korę, która je chroni; ogień może stworzyć idealną sytuację dla eukaliptusów do kiełkowania; a wszystkie, oprócz garstki ich gatunków, niosą lignotubery, nowe pędy, które mogą wypchnąć się przez powierzchownie spaloną trawę lub pień. Dodatkowo opadają one co roku między jedną trzecią i pół liści, a ich „szczytowy spadek” późną wiosną, wczesnym latem-idealny czas na sezon pożarowy w wielu miejscach. Ściółka drzew wysycha i pokrywa ziemię jako gotowe paliwo (3 centymetry ściółki liściowej mogą powodować pożogę równoważną pożodze napędzanej centymetrem rafinowanej benzyny) – a większość drzew ma rodzaj otwartych koron, które mogą generować ogromny updraught w krótkim czasie.
niektóre dziąsła mają strzępy wiszących sznurów kory lub „filigranowych pasków” – które zwisają jak ogniste gałęzie i mogą być przenoszone 10, 20, do 40 kilometrów przed ogniem przez wiatr, aby rozpalić nowe płomienie. Inne niosą wysoki poziom łatwopalnego oleju w swoich liściach i gałązkach.
u niektórych gatunków kora, która ma chronić drzewo, przenosi ogień prosto w koronę lasu, tworząc najbardziej lotny z pożarów, pożar korony. Inne gatunki mogą powodować, że pożary zachowują się jak ogromne trąby powietrzne, wirując wściekle i wysysając (z prędkością około 100 kilometrów na godzinę) liście, patyki i żar na metry w górę, gdzie rozpadają się w Wielkiej gazowej eksplozji, którą można usłyszeć daleko stąd. Wiadomo, że wysysają każdą plamkę ziemi z pokaźnego kawałka ziemi.
(te przykłady, ta wiedza, przed datą nowszego lata 2019-2020, które koniecznie zmienią – i przepisają-części tej historii.)
eukaliptusy są zaprojektowane tak, aby przetrwać pogarszające się gleby i zawodną wodę, co czyni je (jak to było bez ogródek) „ognistymi”. Mogą wyciągać składniki odżywcze z ziemi i kierować je prosto do nowego, poparzonego wzrostu. Oportunistyczne, palą się chętnie, chciwie i z wdzięcznością. Doskonale nadają się do przetrwania ognia, często tego wymagają; często się w nim rozwijają.
oportunistyczny? Eukaliptusy, powiedział David Foster, ” są przebiegli – mają sytuację. Zimą nie będą palić; dwa tygodnie później znajdziesz się w dużym niebezpieczeństwie pożarowym i nie możesz się spalić. Paliwo nagromadza się i nagromadza – i wydaje się, że dobrze działają na klimat, więc nie spalają się, gdy jest to dla Ciebie wygodne”. Znał eukaliptusów: walczył z nimi dla swojej lokalnej wiejskiej straży pożarnej-brygady w Wingello w południowej części Nowej Południowej Walii, gdzie jeden strażak zginął, a pięciu innych przerażająco spłonęło w 1998 roku w eksplozji szarego żelaznego barku, białej gumy i białego stringybarka. Co sprawiło, że „nienawidził stringybarka z pasją”.
najstarsze znane skamieniałości eukaliptusów pochodzą sprzed 51,9 miliona lat i zostały znalezione Nie w Australii, ale w Patagonii, jako część superkontynentu Gondwana. W Australii współistnieją w zapisie kopalnym wraz ze złożami węgla kamiennego, co sugeruje długą koegzystencję z ogniem. Zapach palących liści eukaliptusa jest w powietrzu Australii od milionów lat. Między około 5 a 2 milionami lat temu, kiedy roślinność Australii była już „zasadniczo podobna do tej, jaka jest dzisiaj”, klimat ponownie się zmienił. Nastały bardziej suche warunki: Las deszczowy wycofał się w kierunku wybrzeża kontynentu, a eukaliptusy, przerażające i coraz bardziej podatne na ogień w nowym suchym środowisku, rozszerzyły się w jego następstwie.
w następnej erze geologicznej – wciąż trwającej jeszcze 10 000 lat temu – wszystko, czego eukalipty potrzebowały, aby eksplodować w ogromnej liczbie gatunków i miejsc, które zajmowałyby, było na miejscu. Krajobraz przechodził przez okresy Wielkiej suchości; klimat wtapiał się w bardziej przewidywalne Pory roku; a pożary były dobrze i prawdziwie płonące. Pierwsze narody Australii zaczęły również wpływać zarówno na krajobraz, jak i na to, co może produkować, poprzez sposób, w jaki zarządzały i kształtowały go ogniem. „Hodowla firestic” – jak później nazwaliby tę praktykę Australijscy archeolodzy, naukowcy i inni badacze-rozpoczęła się.
wraz ze zmianą środowiska i ponownymi zmianami, powstała nowa, precyzyjna i krucha współzależność między eukaliptusami a ogniem. Większość drzew gumowych musi palić się na pewnym etapie podczas ich życia nasiennego. Niektórzy potrzebują ciepła, aby uwolnić swoje nasiona (ryzykowna sprawa, czas uwolnienia kapsuły, która jest mniejsza niż centymetr i musi chronić nasiona „wystarczająco długo w Holokauście szalejących pożarów korony”). Niektórzy – to zostało niedawno znalezione-potrzebują dymu, aby je aktywować. Większość potrzebuje popiołu, aby zapewnić jasne, miękkie łóżko dla swoich sadzonek, wolne od konkurencyjnych roślin. Wymagają i promują ogień. I mogą to pomieścić. Nawet w najgorszych pożarach lasu eukaliptusowego należy zaryzykować jedynie niewielką część siebie jako paliwa – 95 procent biomasy zamkniętej w pniach, która może być char, ale nie powinna być zużywana, nawet podczas najbardziej intensywnego pożaru.
mają dostosować się do samej surowości, którą zachęcają.
pomimo tego, że ci ludzie wykrawający pierwsze kolonie Brytyjskie Australii pragnęli corocznego odradzania się drzew liściastych półkuli północnej, odrodzenie z lignotuberów i z dywanów głodnych słońca młodych sadzonek jest jeszcze bardziej cudowne. Żadna historia po pożarze buszu nie może być opowiedziana bez pędów iskrzących się z czarnych pni, puszystej jasnej zieleni ich pierwszych nowych liści na tle szarej gleby, przeciwko pamięci drzew, które wyglądały na martwe w czarno-czerwonym ogniu. Jak opisała to artystka Rosalie Gascoigne w latach 90.: „Po tym, jak płomienie ucichły, niesamowite było zobaczyć, co stoi, a co spalono na popiół. Wszystkie dziąsła wyglądały na połamane, ale te niebiesko-zielone pędy po, są bardzo delikatne.
każdy obcy statek, który przepłynął krawędź Australii, od Abla Tasmana do Kapitana Cooka, A dalej do tych, którzy przewożą fale ludzi, którzy lądują, osiedlają się i eksplodują importowaną populację Australii – wszyscy zauważyli występowanie ognia wzdłuż krawędzi kontynentu. Cook, po pierwszej wizycie na wybrzeżu, napisał w swoim dzienniku: „po południu widzieliśmy dym w kilku miejscach, w których wiedzieliśmy, że kraj jest zamieszkany”. Jego nowa Walia, jak powiedział, była „kontynentem dymu”; ironia, być może, biorąc pod uwagę, że przynajmniej część tego dymu była wiadomościami o przypływie jego statku, przepływającego wzdłuż wschodniego wybrzeża Australii między Pierwszymi Narodami.
Gubernator Pierwszej Floty Filip przybył 18 lat później i ogłosił, że nie można zajść nawet na milę w to miejsce, nie widząc drzewa czerniejącego na pniu. Jednak dopiero dwa lata później, w 1790 roku, Pierwsza Flota znosiła lato z temperaturą rosnącą przez lata czterdzieste i wiatrem wylewającym się z północnego zachodu, jakby z pieca. Nawet wtedy, gdy było tak gorąco, że ptaki i lisy latające umierały w połowie lotu, a biali ludzie upadli na łóżka, Sydney nie spłonęło: pożar trawy, który mocno przygniótł osadę, można było łatwo rozgromić.
jednak dwa lata później, z regularnymi rdzennymi reżimami palenia, teraz znacznie bardziej zakłóconymi, sezon pożarów buszu sprawił, że przestrzeń wokół Sydney złapała „wszędzie w ogniu”. A w 1797 r. doszło do takiej pożogi, że gangi skazańców otrzymały obietnicę ułaskawienia, jeśli staną i będą walczyć z ogniem. Walczyli przez noc, skuleni razem, bijąc w płomieniach gałązkami eukaliptusów. Do rana ognie zostały opanowane, a ludzie zostali uwolnieni.
w północnej części świata, skąd pochodzili ci wszyscy ludzie, pożary były często naładowane taką samą mitologią, jak lasy. W Anglii pożary, podobnie jak ziemia, zostały udomowione. Opowieści o pożarach były o paleniskach, cieple i kontrolowanych płomieniach, ale wielkie pożary wskazywały na apokalipsę, koniec świata. Dla Eurocentrycznego umysłu ogień oznaczał jedno: wielkie, złe, destrukcyjne niebezpieczeństwo. Należy unikać za wszelką cenę. Jak ujął to jeden z oficerów gubernatora, próbując zbadać niedawno skolonizowane Góry Błękitne w 1814 roku: „góry zostały ostrzelane; gdybyśmy byli na nich, nie moglibyśmy uciec; płomienie szalały przemocą przez grube podszycie … „palone drzewa, skarżył się,” rozerwać nasze ubrania na kawałki, i sprawiają, że pojawiają się jako tubylcy z czarnego pyłu z nich”.
pomysł, że ogień może być pozytywną rzeczą dla Ziemi i jej roślinności, konstruktywną rzeczą, potrzebną, był tak niemożliwy dla tego kolonialnego myślenia, jak pomysł, że drzewa mogą mieć szaro-zielone liście, które wisiały przez cały rok i nadal są uważane za piękne. Sugerowanie, że pierwsze narody kontynentu miały wyrafinowane wzorce użycia ognia do kontrolowania swojej roślinności, aby utrzymać pożary w ryzach, nie przyszło wielu kolonialnym umysłom. Jednak od najwcześniejszych czasów rozłamu w osadzie, niektórzy obserwatorzy zaproponowali, że może istnieć związek między nimi. Biorąc pod uwagę wysoką szybkostrzelność i ten skromnie zadrzewiony wygląd przypominający park, który kraj wybiegający w góry po raz pierwszy przedstawił swoim przybyszom z Europy, Geodeta NSW-Generał Major Thomas Mitchell skomentował, że „ogień, trawa, kangury i mieszkańcy ludzi wydają się zależni od siebie nawzajem w Australii, ponieważ każdy z nich jest pożądany, inni nie mogą już dłużej trwać”. W czasie wędrówki po tym kraju widział, że „pominięcie corocznego okresowego palenia przez tubylców trawy i młodych drzewek już wytworzyło w otwartych, położonych najbliżej Sydney, lasach gęstych młodych drzew, w których dawniej człowiek mógł galopować bez przeszkód”.
pisząc po sezonie pożarowym 2019-20, Bruce Pascoe, z Bunurong i Yuin heritage, przypomniał:
… późnym popołudniem, wycofując się z kawałka krzaka na grzbiecie, gdy zobaczyłem zmianę wiatru, odwracając ogień w moją stronę. Przed wyjazdem spojrzałem na Grupę masywnych drzew. Była to pozostałość pierwotnego lasu Aborygenów. Drzewa były masywne, ale było ich niewiele. W jakiś sposób loggerzy zignorowali tę łatkę: być może było tak dlatego, że byli to głównie angophora i bloodwood. A może dlatego, że były na szczycie grzbietu i były wijone przez wiatr, pnie i kończyny skręcone w kształty, których tartak nie może znieść.
w każdym razie, czułem się pewien, że zobaczę te drzewa następnego dnia, mimo że ogień zaczął ryczeć na górze. Drzewa przetrwały, ale wszystkie mniejsze odrastające lasy zostały rozbite; część z nich całkowicie zniknęła. Windykacja Aborygenowskiej metody leśnej była oczywista. Ich rosnąca potęga.
6 lutego 1851 roku, zaledwie trzy lata po obserwacji przez Mitchella tych „gęstych lasów młodych drzew”, pożary buszu przetoczyły się przez Wiktorię i po raz pierwszy pokazały kolonistom kontynentu ich potencjalną wielkość. Nazywano je „czarnym czwartkiem”, a jeden z artystów, który je malował, skomentował, że „w mieście Kilmore mieszkańcy myśleli, że nadszedł koniec świata i trzymając się siebie nawzajem, jak przypuszczali, żegnali się po raz ostatni”. Tak gwałtowne były pożary, że ludzie przez całą drogę przez Cieśninę Bassa na Tasmanii obserwowali niebo przyciemnione, podczas gdy liście zwęglone do popiołu, ich żyły wciąż widoczne, płynęły przez ocean od lądu i spadały z nieba. Czarny czwartek był następnie czerwony wtorek (1 lutego 1898), Czarna niedziela (14 lutego 1926), Czarny piątek (13 stycznia 1939: popularni właściciele samolotów oferowali Loty widokowe nad płomieniami za 30 szylingów z lotniska w Essendon), czarny wtorek (7 lutego 1967) i Środę Popielcową (16 lutego 1983). Nie wspominając o ogromnych pożarach w latach 1919, 1951, 1968, 1977 i 1991, które nie otrzymały nazw; pożarach, które poczerniały 15 procent całego kontynentu w latach 1974-75; ognistym ogniu sezonu 2019-20 i wielu innych pożarach.
rodzaje nazw pożarów pozostały niezmienne, ale podejście Colonial Australia do ognia historycznie rollercoastered od leśników przekonanych, że ogień może i powinien być wyeliminowany ze środowiska australijskiego, do leśników przekonanych, że oni sami powinni co jakiś czas podpalać plamy kraju. Ogólnie ogień był „wrogiem”. Rolnicy i pasterze próbowali go ograniczyć, pozbywając się drzew. Leśnicy przeciwpożarowi twierdzili, że „nie ma cienia wątpliwości, że może być tak
całkowicie chroniony przed ogniem, jak przeciętny dom w mieście”. Była to „wyłącznie kwestia organizacji”. Postać z powieści dla dzieci z 1959 roku The Red Bull zasugerowała, że najlepszą rzeczą do kontrolowania ognia byłoby oczyszczenie pirofitycznych rodzimych lasów i posadzenie niepalnych „zielonych pasów” dębu, jesionu i hikory w ich miejsce.
jeszcze w 1937 r. pionierski Leśnik Max Jacobs zapewnił innych leśników, że „pełna ochrona przeciwpożarowa nie jest niemożliwa lub niewykonalna, ale nieunikniony rozwój”, podczas gdy jego poprzednik jako dyrektor szkoły leśnej powiedział wprost, że przekonanie, że „pożar przez krzaki jest dobrą rzeczą, nie ma solidnej podstawy w rzeczywistości”. Był rok 1947, zanim klimatolog odkrył „niezmienne okoliczności geograficzne, które sprawiają, że duże pożary są tak rutynowym zjawiskiem w Australii”, a 1981 zanim dowody na rolę ognia w rozwoju i utrzymaniu australijskiej populacji roślin były systematycznie badane przez naukę po raz pierwszy. Niedawna reintegracja i naleganie na lokalne praktyki spalania w tak wielu różnych częściach krajobrazu kontynentu jest ważnym i rewolucyjnym powrotem.
to jest edytowany wyciąg z gumy: The story of eucalypts and their champions by Ashley Hay, published by NewSouth.