małe grupy

Jeśli czujesz, że nasz świat jest pełen konfliktów, niestabilności i wojny, masz rację. W rzeczywistości ze 163 krajów świata badanych przez Institute for Economics and Peace, tylko 11 nie jest obecnie zaangażowanych w konflikt. Żyjemy w świecie definiowanym przez konflikty i przemoc. Ale światowy konflikt nie zaczyna się od tego, że ktoś budzi się pewnego dnia i decyduje się na wojnę. Zanim są bomby, są kule, a zanim są kule, są noże. Zanim pojawią się noże, pojawią się pięści, a zanim pojawią się pięści, pojawią się słowa. Zanim pojawią się słowa, jest stan naszego serca. Przemoc ma wpływ na to, że staje się coraz większa i większa, a wszystko zaczyna się w naszych sercach.

kiedy patrzymy na świat i widzimy całą tę przemoc i konflikt, może to być przytłaczające. Jeśli jesteś taki jak ja, możesz siedzieć i zastanawiać się, co mogę z tym zrobić? Cokolwiek? Mam siedzieć z boku i się modlić? Ale jest coś, co możemy zrobić, ponieważ droga do pokoju zaczyna się ode mnie i od Ciebie. Droga do świata odrestaurowanego zaczyna się od tego, że każdy z nas na swój sposób prowadzi pokój. Zanim będziemy mogli zaprowadzić pokój na świecie, musimy zaprowadzić pokój w naszych sercach i w naszych relacjach osobistych.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój

na początku swojej służby Jezus podróżował od miasta do miasta, nauczając i uzdrawiając. Rozeszła się wieść o nim—kilka prawdziwych historii i kilka fałszywych. W odpowiedzi Jezus wyprostował zapis. Zebrał cały tłum ludzi i położył to wszystko tam, dając to, co znamy jako Kazanie na górze (Mateusza 5-7). Chciał wszystkim powiedzieć, o czym jest i o nowej rzeczywistości, nowym królestwie, które udostępnia. Zaczął od odwrócenia idei błogosławieństwa na jego głowie. W czasach Jezusa mieli bardzo konkretne wyobrażenie o tym, co to znaczy być błogosławionym. Jeśli wam się udało, jeśli mieliście zdrowie, jeśli mieliście trochę bogactwa, jeśli wiedzieliście, skąd pochodzi następny posiłek, jeśli mieliście jakieś poczucie prestiżu we Wspólnocie, byliście uważani za błogosławionych—oczywiście otrzymaliście łaskę Boga. Mieli bardzo konkretne zrozumienie, kto był w, Kto był poza, kto kwalifikuje się jako akceptowalny, i trzymali się tego. W rzeczywistości wyglądało to podobnie do tego, co dzisiejsze społeczeństwo uważa za sukces.

ich świat—tak jak nasz – był przepełniony konfliktami: między narodami, między grupami religijnymi, między przyjaciółmi, między sąsiadami, w obrębie klanów i plemion. Jeśli wygraliście, jeśli zwyciężyliście, jeśli zwyciężyliście, jeśli zostaliście pozostawieni na końcu dnia, zostaliście uznani za błogosławionych, ponieważ Bóg okazał wam łaskę. Innymi słowy, błogosławieni zwycięzcy.

Ale Jezus pojawia się z zupełnie innym przesłaniem, które rzuca wszystko na głowę. Mówi, że nie błogosławieni są zwycięzcy, błogosławieni są ubodzy w duchu, cisi, ci, którzy opłakują, ci, którzy łakną i pragną Boga, aby wszystko naprawić. Idąc dalej, w wersecie 9, Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój.”

mogę sobie wyobrazić, że brzmiało to całkowicie żałosne dla ludzi w czasach Jezusa, i prawdopodobnie brzmi to całkiem żałosne dla nas też. Pomyślcie o tym: kto jest celebrowany w naszej kulturze? O kim rozmawiamy? O kim są artykuły w magazynie? Zwycięzcy: ludzie, którzy zwyciężają, zwyciężają i wygrywają walki.

czy naprawdę wierzymy, że błogosławieni są wprowadzający pokój? Co to właściwie znaczy być rozjemcą? Kluczem do tego słowa pokój jest słowo Szalom. Shalom był rdzeniem żydowskiej tożsamości tamtych dni, i w zasadzie jest to idea kompletności, pełni. Oznacza to wszystkie relacje działające we właściwym i właściwym porządku, wszystko tak, jak Bóg je stworzył i zamierzył, najpełniejszy wyraz tego, że wszystko jest w porządku ze światem. Tak więc pokój, czyli Szalom, jak Jezus to miał na myśli, nie jest brakiem konfliktu. Tak naprawdę to człowiek rozkwita w pełni. Świat jest złamany, a Jezus wezwał nas, aby umieścić go z powrotem, aby umieścić kawałki z powrotem do jego chwały, aby pokój w naszym świecie.

nasze zwyczajowe rozumienie pokoju jest nieco inne. Myślimy, że zawrzemy Pokój, gdy unikniemy konfliktu, kiedy tylko to możliwe, ale to nie jest prawdziwy pokój—to fałszywy pokój. Weźmy na przykład Jamesa. Jest facetem, który jest ciągle zły na swoją żonę, która późno wychodzi z pracy, wychodzi ze współpracownikami i wraca późno do domu. On i jego żona nawet się nie widują. Robi to w kółko, ale James postanawia—w imię utrzymania pokoju—nic nie mówić. Ale James tak naprawdę nie jest rozjemcą; utrzymuje fałszywy pokój.

Lydia jest kobietą, która je lunch ze swoimi współpracownikami, a rozmowa prawie zawsze zamienia się w śmieci-mówi o swoim szefie i współpracownikach, mówi o tym, jak okropna jest ich praca i jak okropna jest kultura w ich miejscu pracy. Zamiast mówić cokolwiek, Lydia się z tym zgadza, ponieważ nie chce nikogo urazić ani zdenerwować. Lydia nie jest rozjemcą. Ciężko pracuje nad utrzymaniem fałszywego pokoju.

ten problem widzimy również w kościele. W kościele powinniśmy być mili, więc jeśli mam z Tobą problem, nic Ci nie powiem, po prostu opowiem Ci w środku. Ale nie powinniśmy być mili – powinniśmy być mili. Bycie miłym oznacza, że mam Twój najlepszy interes na sercu, a to oznacza, że przyjdę do ciebie z problemami. To jest różnica między kochaniem pokoju a robieniem pokoju. Mogę pokochać ideę pokoju, ale dopóki nie podejmę działań i nie zrobię czegoś, by zmienić sytuację, nie jestem rozjemcą. Musimy podjąć decyzję o tym, by być wprowadzającymi Pokój—co w rzeczywistości ma swoją cenę. Na początku nie jest tak miło, ale to jedyny sposób, aby doświadczyć prawdziwego spokoju.

dzieło pokoju

kiedy Jezus powiedział: „Błogosławieni czyniący pokój”, zapraszał nas do niezwykle trudnego i wymagającego procesu, który zaczyna się w naszych sercach. William Barkley powiedział: „Jezus nie domaga się biernej akceptacji rzeczy, ponieważ boimy się kłopotów z robieniem czegokolwiek z nimi, ale aktywnego stawiania czoła rzeczom w zawieraniu pokoju, mimo że jest to walka.”Robienie pokoju jest walką, ale musimy ją przyjąć, jeśli chcemy mieć zdrowe relacje, zdrowe małe grupy i zdrowe kościoły. Ale są zdrowe i niezdrowe sposoby na konflikt. Oto kilka wskazówek, jak osiągnąć pokój:

Sprawdź swoją motywację

niektórzy z nas nie mają problemu z angażowaniem się w konflikt. Problem w tym, że czasami możemy zbyt szybko wskoczyć. Zamiast przetwarzać nasze uczucia i reakcje, skaczemy, gdy nadal reagujemy. I to nie jest dobre ani dobre-to jest destrukcyjne. W większości przypadków, gdy zbyt szybko wkraczamy, naszą motywacją jest ukaranie drugiej osoby, udowodnienie, że mamy rację. Często reagujemy ze strachu, gniewu i dumy. Zastanów się: jaki jest mój cel? Czasami po prostu chcemy wyładować się na osobie, aby udowodnić, że mamy rację i pokazać jej, jak bardzo nawaliła. Ale to nie jest zbyt zdrowe. Zamiast tego twoim celem powinno być naprawienie tego. Być może będziesz musiał wyjaśnić drugiej osobie, co należy zrobić, aby wszystko naprawić, ale musisz również znać swoją rolę w rozwiązaniu. Więc jeśli jesteś kimś, kto lubi konflikty, zwolnij trochę i sprawdź swoje motywacje, zanim przejdziesz dalej. Jesteśmy również wezwani do wzajemnego rozwoju, więc jest czas, aby mówić sobie twardą prawdę. Jeśli Twoja motywacja naprawdę pomaga drugiej osobie wzrastać, jeśli masz na sercu jej najlepszy interes, to zbliż się do tej osoby z wrażliwością, otwartością i empatią.

proces your Hurt

aby dobrze poradzić sobie z sytuacją, musimy zrozumieć, co się w nas dzieje. Czy Twoja reakcja dotyczy tego problemu, czy naprawdę chodzi o coś, co wydarzyło się 10 lat temu z inną osobą? Jeśli wywołuje to coś z przeszłości, nie czyni to twoich uczuć nieważnymi, ale pomaga Ci uporządkować to, co się w tobie dzieje i dlaczego—a to pomaga Ci podejść do tej obecnej sytuacji bez tak silnej reakcji.

uważam, że pomocne jest posiadanie w moim życiu tego, co nazywam „bezpiecznymi ludźmi”, z którymi mogę rozmawiać przez te problemy i uzyskać pomocną perspektywę, ludzi, którzy pomogą mi przetworzyć moją reakcję na sytuację. Jeśli mam problem ze Spencerem i nadal się wściekam, to nie jest dobry pomysł, żeby z nim teraz rozmawiać. Zamiast tego, muszę porozmawiać z bezpieczną osobą, która pomoże mi przetworzyć mój gniew. Najlepiej porozmawiać z kimś zupełnie niezwiązanym z sytuacją i z osobą, z którą masz konflikt. Bezpieczni ludzie muszą być w stanie zobaczyć to obiektywnie i być w stanie utrzymać sytuację dla siebie. Nie może być też kimś, kto tylko rozpali twój gniew. Ktoś, kto reaguje mówiąc: „człowieku, możesz w to uwierzyć? Nie mogę uwierzyć, że ci to zrobiła!”nie jest bezpieczną osobą. Idź do kogoś, kto rzeczywiście będzie cię trochę wyzywać, szukając twojego serca i tego, co dzieje się wewnątrz ciebie, zamiast podsycać twój gniew. Bezpieczni ludzie potwierdzają nasze uczucia, pomagają nam zrozumieć, co się w nas dzieje, a potem zwracają nas z powrotem do osoby, która poradzi sobie z sytuacją.

Odrzuć założenia

kiedy jesteśmy w środku tych trudnych sytuacji, mamy tendencję do tworzenia założeń. Opierając się na moich wcześniejszych doświadczeniach, wymyślę w mojej głowie historię o tym, co robi druga osoba i dlaczego to robi. Moja żona, Dori, i ja prowadzimy te rozmowy przez cały czas, kiedy ona mówi, „Wiesz, kiedy wszedłeś, nie rozmawiałeś ze mną, i byłeś w swojej własnej strefie, więc historia, którą wymyślam, jest taka, że jesteś na mnie zły.”To jest naprawdę pomocny język:” historia, którą wymyślam jest . . .”Zamiast zakładać lub obwiniać, pozwalamy drugiej osobie wejść w nasze myśli i rozpoczynamy rozmowę. Kiedy radzisz sobie z konfliktem, zastanów się nad własnymi myślami. Jeśli coś zakładasz, musisz zdać sobie sprawę, że to historia, którą wymyślasz, a może to nie być prawda. Więc porozmawiaj z osobą i podziel się historią, którą wymyślasz, i zapytaj ją o prawdę. Odkryłem tyle razy, że druga osoba nie ma pojęcia, że czytam ich słowa i czyny w ten sposób.

jednym z założeń, które powinieneś założyć, jest to, że druga osoba ma dobre intencje. Musimy wejść w konflikt ufając, że inni robią wszystko, co w ich mocy. Myślenie, że są głupi, nieświadomi lub złośliwi, nie jest pomocne.

przejdź bezpośrednio do osoby

często wybieramy się do osoby trzeciej i najpierw rozmawiamy o problemie. To jest to, co nazywam Polityką stron trzecich. Zostaliśmy obrażeni i chcemy afirmacji, pomocy, a nawet poklepania po plecach, więc idziemy do kogoś, kto naszym zdaniem będzie nas wspierał. Ale kiedy to robimy, gromadząc grupę ludzi, którzy są po naszej stronie, właśnie stworzyliśmy podział w kościele, a nie tego chcemy. Zamiast zawrzeć pokój, rozszerzyliśmy konflikt. Zachęcam Was do złożenia sobie tej obietnicy: Nie będę rozmawiał o kimś, kogo Nie będę prowadził z tą osobą. Jeśli mam z kimś problem, pójdę do tej osoby i porozmawiam.

kiedy rozmawiasz z osobą, użyj słów „i”, takich jak „zauważyłem” i „czułem.”Upewnij się, że druga osoba wie, dlaczego jest to dla Ciebie ważne, jak się czujesz i co chcesz zrobić, gdy idziesz do przodu. Im jaśniej, tym lepiej.

kiedy ktoś Cię konfrontuje

kiedy ktoś podchodzi do Ciebie z problemem, ważne jest, aby słuchać z empatią, a nie się bronić. Często od razu stajemy się defensywni i nie słyszymy niczego innego, co zostało powiedziane. Ale prawda jest taka, że coś, co zrobiłeś nieświadomie, obraziło kogoś, więc przestań i powiedz, że przepraszasz za obrazę tej osoby. Zaakceptuj fakt, że obrażasz ludzi nieświadomie od czasu do czasu, i to jest w porządku, jeśli jesteśmy gotowi przepracować to i uczyć się z tego. Po tym, jak przeprosisz za krzywdzenie lub obrażanie osoby, powiedz: „Pomóż mi zrozumieć.”Więc zrób to, co konieczne, aby zaradzić sytuacji.

zdrowy konflikt prowadzi do wzajemnego wzrostu i silniejszych relacji. Jezus zaprasza nas do robienia pokoju, co jest wyzwaniem—tak trudnym, że wielu nie chce go angażować. Ale możemy wybrać inaczej. Jezus jest z nami, gdy wchodzimy w konflikt i nigdy nas nie opuści ani nie opuści. Tworzy nowy sposób relacji między sobą, a to wymaga dużo łaski. Ale każdy z nas może pójść w tym nowym kierunku. Pokój nie jest dla słabych serc. To dla tych, którzy mają odwagę wkroczyć w możliwości, które Jezus udostępnia.

-Rich Gorman i jego żona, Dori, współprowadzący NewStory Church w dzielnicy Edgewater w Chicago. Artykuł ten został zaczerpnięty z jednego z Kazań Richa.

dyskutuj

  1. jaka jest twoja tendencja: zbyt szybko wskoczyć do konfrontacji, czy udać się do osoby trzeciej?
  2. Kto w twoim życiu mógłby służyć jako osoba bezpieczna? Dlaczego?
  3. jak reagujesz, gdy ktoś cię konfrontuje? Co możesz zrobić inaczej w przyszłości?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.