**kiedy ostatnio powiedziałeś: „kocham cię!”dla siebie? *Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek to powiedział . Sama myśl o tym wydaje się błędna.
Kocham Cię, Mike.”
właśnie próbowałem! Ale muszę powiedzieć, że słowa nie przyszły łatwo. Mój wewnętrzny krytyk leżał w oczekiwaniu:
ale ty byłeś krytyczny i niecierpliwy wobec swoich dzieci! Ale nie powinieneś myśleć o sobie zbyt dobrze. Powinieneś być skromny.
postanowiłem zapytać kilku współpracowników, czy kochają siebie.
L: „Ahh … um, tak.”
D: „Chciałbym czasem tak myśleć.”
T: „chyba tak, ale nie lubię tych słów. Nie tego potrzebuje świat-więcej ludzi zakochanych w sobie!”
widocznie dla mnie to nie jest tylko niezręczne. Więc dlaczego o tym nie zapomnieć?
nie możemy. Jezus powiedział nam, że miłowanie innych wiąże się z miłowaniem samych siebie: „Miłujcie bliźniego swego jak siebie samego” (Ew.Marka 12.31).
jak się kochamy? Dbamy o nasze potrzeby fizyczne: odpoczynek, odżywianie i higienę. Chorzy odwiedzają lekarza. Lubimy smakołyki jak moje ulubione-gorzką czekoladę z papryką chili. Dbamy o naszą duszę i naszego ducha, dając jej to, czego potrzebuje, aby się rozwijać. Powinniśmy troszczyć się o innych w taki sam sposób, w jaki troszczymy się o siebie. Rozumiem.
ale greckie słowo na miłość jest tutaj pochodną agape, więc powinniśmy pójść o krok dalej i bezwarunkowo kochać innych tak, jak bezwarunkowo kochamy siebie. Ale najwyraźniej łatwiej powiedzieć niż zrobić. Nasze serca napotykają problem: pozostają złamane w grzechu i niezdolne do prawdziwej miłości. Bez przemieniającego serce spotkania z samym Jezusem, który jest ucieleśnieniem miłości agape, nie będziemy kochać bezwarunkowo innych lub samych siebie. Objawienie bezwarunkowej miłości Boga do nas przez Chrystusa nie tylko uwalnia nas od warunków, jakie stawiamy na miłowanie innych, ale także uwalnia nas od zastrzeżeń, które tak łatwo stawiamy na miłowanie samych siebie.
nawet sposoby potwierdzania siebie są warunkowe. Jeśli wmawiam sobie, że jestem utalentowana, mądra, czy też, ośmielę się powiedzieć, przystojna, w moim umyśle zazwyczaj pojawiają się porównania: bardziej utalentowana od niej, mądrzejsza od niego. Nie mogę nie osądzać siebie po kulturowo narzuconym standardzie piękna. Zdecydowanie nie jestem 9/10. Może mam 7 lat.
ale Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, co oznacza, że nigdy nie zamierzał, abyśmy porównywali się z nikim innym. Jego moc uczyniła nas wspaniałymi i pięknymi. Wszystko, co tworzy, jest genialne.
„Wysławiam cię, ponieważ jestem cudownie stworzony; Twoje dzieła są cudowne, doskonale to wiem” (Psalm 139:14).
co, jeśli zamiast ukłonić się takim wersetom lub pozwolić, aby nasz ukryty wstyd je odrzucił, spojrzeliśmy na cud Bożego dzieła i cieszyliśmy się z niego, tak jak Dawid? Co jeśli kochalibyśmy siebie bez porównywania się z innymi?
świętuj siebie! Czy to rzeczywiście może być koncepcja biblijna?
ale ta bezwarunkowa i bezwarunkowa miłość pochodzi tylko od Boga, który jest miłością. Trzymamy się mniejszego poglądu na siebie, gdy nie prowadzimy życia w intymnej komunii z Bogiem. Miłość do siebie będzie nadal czuć się zmuszony lub niezręczne, jeśli intymność z Bogiem nie jest naszym priorytetem. Jest powód, dla którego Jezus uczynił pierwsze przykazanie jako pierwsze:
„Kochaj Pana, Boga swego, całym swoim sercem i całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (Ew.Marka 12:30).
jeśli żyjemy w oderwaniu od naszego twórcy, nadal żyjemy etykietami, które wybieramy lub tymi, które otrzymaliśmy od ludzi wokół nas. Inne głosy decydują o tym, kim jesteśmy,nie Boga. Nasza zdolność do miłowania innych pozostaje kaleką, ponieważ miłość Chrystusa jeszcze nas nie odnowiła i nie przemieniła.
ale kiedy Jezus jest w centrum naszego życia, słyszymy jego głos potwierdzający nas i wzywający do życia zgodnie ze wszystkim, co on nam pozwala. Możemy nauczyć się kochać siebie, ponieważ wiemy, że jesteśmy niesamowicie kochani; możemy przebaczyć sobie, ponieważ on w pełni i doskonale nam przebaczył i oczyścił nas (1 Jana 1.9).
ta bliskość z Jezusem odrzuca nasze użalanie się nad sobą i wstyd, tworząc prawdziwą pokorę w nas. Bierzemy odpowiedzialność za nasze błędy, ale nie pozwól im nas właścicielem; świętujemy nasze osiągnięcia, wiedząc, że zostały one dokonane przez łaskę Bożą. To pokora, która mówi: „Boże, wykonałeś dobrą robotę, kiedy mnie stworzyłeś i odtworzyłeś. Dziękuję!”
miłość własna, którą Bóg daje, jest święta i czysta-jest aktem uwielbienia wobec Boga, a nie nas samych. Mamy kolejny cud, za który możemy go chwalić. Możemy również świętować cud otaczających nas ludzi, bez żadnych warunków. Nie chodzi już o bycie „wystarczająco dobrym”czy” lepszym niż.”Znaleźliśmy naszą wartość w tym, kim naprawdę jesteśmy-kim jesteśmy w oczach naszego Ojca dzięki Jezusowi. Nie musimy nikomu tego udowadniać, zwłaszcza sobie.
śmiało, kochaj siebie!
jeśli masz trudności z postrzeganiem siebie tak, jak Bóg, może pomóc o tym porozmawiać. Wypełnij formularz mentora w zakładce Połącz!
zaktualizowano listopad 2019
Połącz się z mentorem już teraz!