Be Home When the Streetlights Come On

Autor: Marilyn Armstrong

dzieci 70

kiedy dorastałem … i nawet kiedy mój syn dorastał w latach 70., dzieci chodziły się bawić. Sam. Bez nadzoru. Bez struktury. Zdezorganizowany, nie mając ani jednego dorosłego, który miałby na nas oko. Zbudowaliśmy „forty” i „kluby” ze skrzyń i starych pudeł i wszystkiego, co mogliśmy znaleźć, czego mama by nie przegapiła. Graliśmy w stick-ball ze starymi różowymi piłkami Spaldingowymi, które często odbijały się, a nawet były „okrągłe”.”Nie kupiłeś” kija-piłki.”Znaleźliście starą miotłę i ktoś miał piłkę, albo coś, co kiedyś było, albo wszyscy się wkopaliście i kupiliście jedną w lokalnym sklepie z zabawkami.

był Hide and Seek, kolejny klasyk. Ktoś się ukrył, wszyscy polowali. Musiałeś być ostrożny. Jeśli schowałeś się zbyt dobrze, twoi przyjaciele mogą się znudzić szukając cię i zrobić coś innego. Ale matka nikogo nie skarżyła się, że cię prześladują. To były rzeczy, z którymi miałeś do czynienia, bo zawsze będą łobuzy. Jeśli nie byłeś w prawdziwym niebezpieczeństwie, lepiej (wtedy i teraz) radzić sobie samemu. O wiele lepsze niż czekanie na ratunek. W prawdziwym świecie ratowanie jest rzadkie,ale zastraszanie nie jest.

skakanka. Zawsze gdzieś była stara linia do prania. W innych częściach kraju nazywają to skakanką. W miastach czarne dziewczyny grały odmianę „double Dutch” używając dwóch lin. Wszyscy wiedzieliśmy, jak wykonać podwójne Holenderskie skręcanie lin, ale nikt z nas nigdy nie opanował techniki Skakania. Bardziej jak skomplikowany taniec — a ja nigdy nie byłam zbyt tancerką. Klutz, że byłem i jestem, byłem ledwo kompetentny w jednej linii, a tym bardziej dwa. Nadal jestem pod wrażeniem tego, jak niesamowicie wdzięczne, wysportowane i współodkrywcze były i są te dziewczyny. Kilka tygodni temu w wiadomościach pojawiła się informacja o nich i jestem nie mniej zdumiony niż ponad 60 lat temu.

wraz ze skakanką przyszedł śpiew. Te wszystkie dziwne piosenki, które śpiewaliśmy, gdy skakaliśmy. W większości były alfabetyczne i obejmowały nazwy i miejsca. „Dzwonię do mojej dziewczyny … w …” kiedy graliśmy w grupie. Możesz ocenić swoją popularność po tym, kiedy i kto „wezwał cię” do Skoku w tandemie. Patrząc wstecz, myślę, że problemem nie była niepopularność, ale bycie wypłukanym jako sportowiec. Byłem wolnym biegaczem, obojętnym skoczkiem i przerażonym wspinaczem na drzewa.

z drugiej strony, jeśli chodzi o derring-do, byłem mistrzem. Mógłbym organizować gry udawania-piratów i kowbojów, banitów i włamywaczy kotów. Napadaliśmy, ale nigdy nie kradliśmy. Nie byliśmy złodziejami, tylko małymi dziewczynkami próbującymi udowodnić, że możemy to zrobić.

w dzisiejszych czasach nie widzę dzieci bawiących się na świeżym powietrzu. Prawie nigdy, z wyjątkiem zorganizowanych grup z jednym lub więcej dorosłych nadzorujących. Wywoływanie zabaw z gwizdkami i okrzykami. Dzieci nie mogą już „wychodzić i bawić się”. Każdy się czegoś boi. Znęcanie się, porywacze, korki, oskórowane kolana. W przeciwieństwie do nas dzieci, które były zawsze pokryte strupami z tysiąc razy spadających na chodnik lub ulicę. Wróć do domu z zakrwawionym kolanem i wezwie karetkę. Dorastając, chyba że wydawało się, że coś złamałeś, Kąpiel Była lekarstwem z wyboru i zwykle pod brudem było nieprzerwane dziecko.

to sprawia, że jestem roztrzęsiona, myśląc o tym. Moja rodzina była dysfunkcyjna, ale mogłem uciec, wychodząc się pobawić. „Pa, mamo, Wychodzę”, a Ty poszłaś. To była najlepsza część bycia dzieckiem. Te miesiące między szkołą a godzinami po szkole (znacznie mniej prac domowych, a my wciąż uczyliśmy się więcej!) zawierała to, co wydawało się nieograniczoną wolnością. To był najbardziej wolny, jaki kiedykolwiek byłem w tym życiu.

gdy już wyszedłeś z domu i za daleko, by usłyszeć wołanie matki, możesz robić, co chcesz. Możesz być kimkolwiek sobie wyobrażałeś. Nie musiałeś nic robić, nie musiałeś być w żadnym miejscu. Dopóki nie włączyły się światła uliczne. Musiałeś być w domu, kiedy zapaliły się światła. To było fundamentalne prawo. Rób, co chcesz, ale bądź w domu, gdy zapalą się światła uliczne. W tych ciepłych latach dzieciństwa, dni płynęły w niekończącym się strumieniu. Ciemność zapadła późno. Było wystarczająco dużo czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.